25 maja 2016

[66] Ten Który Tka Wiatr


Ten, Który Tka Wiatr | Pieśniarz | Pół Uchy | Altruista i wiele, wiele innych |




Imię wilka oznacza jednocześnie nazwę pewnego leczniczego grzyba. Grzybkom reishi przypisuje się wiele zastosowań, toteż nie sposób ich wypisać bez znudzenia czytającego.
Wiek 9 lat
Płeć samiec
Hierarchia Medyk; od pewnego czasu, na jego szyi wisi również medalion, którego głównym składnikiem jest kamień, podarowany mu przez Alphę.
Potrafi leczyć rany, dzięki mocy nadanej im przez Słowa. Słowa pochodzące z Pierwotnego Języka, jakim posługuje się on oraz ci, którzy zamieszkują górskie lasy Runee
Wygląd Cóż, zwykły samiec. Nie licząc jego sporych gabarytów - przerasta większość osobników swojej rasy, duży nawet jak na samca. Obecnie opisać go można w kilku zdaniach. Jego prawe oko jest ślepe i zupełnie białe, zaś lewego ucha ma jedynie pół. Poorany bliznami.

Krótki opis:

Reishi urodził się jako zwykły wilk, wśród jego gatunku zdarzają się bowiem osobniki, które nie znają Języka. Stara się ustalić, jak stał się tym, kim jest dzisiaj. Do tego celu używa pomocy Przodków, duchów. Tam, gdzie się urodził, niezwykle silne wpływy miał szamanizm. On sam jako syn szamana, poznał wszystkie tajniki fachu. Jest raczej spokojny, bardzo szczery (inni członkowie stada już uznali go za niegrzecznego) co jest źle odbierane przez innych. Niestety, Język w którym przemawia używając swojej mocy nie pozwala mu kłamać, co przekłada na tę mowę.
Jeżeli chodzi o powiązania, na tereny HOG przyprowadziła go wychowanka Lailah. Znalazł ją całkiem niedawno, jednak przez tych parę miesięcy przywiązał się do niej i zaczął ją traktować niemalże jak własną córkę.

Fragmenty wspomnień i historia:

[Rozdział 1: Metalowe Skrzydła]
[Rozdział 2: Wiraże]



22 komentarze:

  1. Olbrzymia czarna wadera zawitała na polanę, gdzie właśnie witał się wilczur. Wyłoniła się z ciemności lasu i kiwnęła potężnym łbem. - Witaj w naszych szeregach wilku. - mlasnęła jęzorem od niechcenia i przyjrzała się delikwentowi. Była osobowością którą męczyła nadmierna uprzejmość. Wymruczała coś pod nosem do siebie po czym mruknęła w jego strone niechętnie - Jestem Brahmaputra. Jedna z alph stada. Na medyka przeszkoli Cie moja siostra Silje. Czy masz jakieś pytania? - po tych słowach przysiadła na tylnych łapach oczekując na odpowiedź.

    // Brahmaputra

    OdpowiedzUsuń
  2. (Witaj w stadzie! / Taliyah)

    OdpowiedzUsuń
  3. - Przeszkoli czy przetestuje... jak dla mnie to bez różnicy - burnkęła, bowiem nie była przyzwyczajona do tych wszystkich fachowych określeń. Ona tylko twardo pilnowała by nikt nie łamał regulaminu, a poza tym sama miała czarny i bardzo trudny charakter. Po usłyszeniu kolejnego pytania ze strony samca uśmiechnęła się szeroko lecz z nutą swojej naturalnej złośliwości - Niektórzy członkowie cieszą się że nie muszą ze mną spędzać zbyt wiele czasu. - parsknęła cichym śmiechem na krótko, mając na myśli szczególnie jednego z samców który od początku bytowania tutaj żywił na jej widok szczery strach, po czym dodała - Lasy te są gęste i ciemne... nie zawsze łatwo jest się odnaleźć. Może członkowie spędzają czas w innych miejscach. - Ziewnęła - Może nie było Ci dane do tej pory nas wszystkich poznać, ale z czasem zapewne się to zmieni - rzekła ze znikającym uśmiechem. Samica znów przybrała poważną minę i niezbyt przyjazne spojrzenie. - Pytaj śmiało póki masz okazje wilku.- mruknęła nieco ciszej.

    // Brahmaputra

    OdpowiedzUsuń
  4. - Spacer powiadasz.. - zaśmiała się gardłowo, bowiem dawno juz nie słyszała tego określenia. Zmierzyła go znów wzrokiem. Nie miała w zwyczaju pałętać się po lesie z kimś bez konkretnego celu i nie rozumiała zabardzo jego propozycji. - Jesli już chcesz, to lepszy byłby patrol okolicy, zamiast używać tej mało przydatnej nazwy. - mruknęła, trochę jakby mówiąc sama do siebie. Czesto zabierała członkow stada na patrole w celu przetestowania lub przeszkolenia rekrutów... Z tym że tym razem nie był to rekrut o czym czarna czasem mogła zapominać. Wstała leniwie i rozejrzała się. W końcowej fazie tej czynności zatrzymała wzrok na basiorze, jakby na coś czekając.

    OdpowiedzUsuń
  5. -Witamy w HOG - Szczupły wilk o czarno szarym futrze i długich szczudłowatych nogach, podtruchtał do nowego członka stada i ukłonił się z wyrazem należytego szacunku. - Czuj się tu dobrze. Mam nadzieję że odnajdziesz tutaj coś wyjątkowego... coś co będzie dla Ciebie domem. - uśmiechnął się przyjaźnie. - Ja to tutaj znalazłem!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wzruszyła barkami i przewróciła oczami w odpowiedzi na jego wzmiankę o braku różnicy między spacerem a obchodem i ruszyła z miejsca. Mimo wszystko uważała że jest tam poważna różnica, ale nie chciało jej się kłócić na tak błahe tematy. - Tu się zawsze coś dzieje... - Potrząsnęła kudłatym łbem, a jej gęsta smolisto czarna sierść delikatnie się poruszyła. Kiedy samiec zaczął się śmiać popatrzała na niego kątem oka i pokręciła głową, bowiem traktowała wszystkich nowych tak samo. - Uchodzę tutaj za niemiłą postać - burknęła w końcu pod nosem, jakby trochę do siebie. - Założenie tego stada było pomysłem Silje która mocno wierzyła że to jedyny sposób, aby pozyskać następców do Straży wielkiego Drzewa. - wymruczała w końcu z niezadowoleniem - Ja tylko pilnuję panujących tutaj zasad - ostatnie zdanie wywarczała lekko, bowiem na to była szczególnie wyczulona, ale z drugiej strony również do jej uszu dobył się szelest. Zastygła w bezruchu, ale po chwili ruszyła ponownie przed siebie, gdy nieopodal nich zza drzewa wesoło wyskoczyła mała wiewiórka. Wadera westchnęła wypuszczając powietrze ze świstem. Miała ochotę na jakąś akcję, gdyż znużyło ją już to gadanie. Dlatego też nagle wadera skręciła w lewo, nie tłumacząc basiorowi dlaczego to robi. Kierując się w stronę granic HOG. Tam, gdzie w jej mniemaniu często się coś działo.

    // Brahmaputra

    OdpowiedzUsuń
  7. (Ojej, nic podobnego i wręcz przeciwnie. Brahmaputra to postać impulsywna o trudnym charakterze, dlatego sama czasem mam z nią problem :). Wybacz jeśli nierozważnie opisałam ten moment, może lepiej by było gdybym wplotła w po między słowa "- Chodźmy tędy. ". Miałam na myśli to iż wilk podąży za nią w bardziej ciekawe i mniej bezpieczne miejsce jak polana główna. Jeszcze raz przepraszam za nie sprecyzowanie. Jeżeli masz ochotę, to proszę o kontynuację, jeśli nie - dobrze to zrozumiem i przepraszam kolejny raz, bo to ja nawaliłam. )

    OdpowiedzUsuń
  8. Szła przez chwile w ciszy jednak coś zaczęło jej nie pasować, bowiem samiec ucichł na tyle, że postanowiła to sprawdzić i odwrócić się tam gdzie powinien być. Ku jej zdziwieniu, basior zniknął. - Wilku? - zatrzymała się. Nic już nie rozumiała. Najpierw chciał z nią iść a teraz sobie od tak znika. Nie była świadoma swojej winy, ale w pewnym momencie doszedł do niej fakt że las ten jest magiczny i niebezpieczny. Może miejsce, które dotąd uznawała za bezpieczne wcale takowe nie było? Wtem wpadła na pomysł poszukania wilka. Może nie takiej akcji się spodziewała, aczkolwiek bardzo ją to zaintrygowało. Wokół czuła zapach samca ale nie dostrzegała go więc zaczęła się wracać na skróty tam gdzie ostatni raz go widziała by rozpocząć poszukiwania. Jakież było jej zdziwienie gdy wpadła na wilka nie zdążywszy nawet porządnie rozpocząć poszukiwań. Minę musiała mieć komiczną...

    OdpowiedzUsuń
  9. Skrzydlata wilczyca w reszcie znalazła czas by przywitać nowych członków. Cóż obowiązki rodzina i alfy zajmują dużo czasu. Szła spokojnym tempem nie spiesząc się, gdy zobaczyła nieznanego jej jeszcze wilka. - Witaj w HOG. - Posłała mu lekki uśmiech. - Jestem Silje Selun, ale wystarczy Silje.

    OdpowiedzUsuń
  10. - Ciebie - wymruczała ze zdziwieniem, wciąż będąc w delikatnym swego rodzaju szoku. Zmrużyła powieki, po czym otworzyła je znów przyglądając mu się z poważnym zdziwieniem. - Jak to... Ty nie zaginąłeś? - dodała ponownie stojąc nadal w lekkim osłupieniu. Odwróciła się za siebie tam skąd przyszła i ponownie rzuciła mu wyzywające spojrzenie - Dlaczego tu zostałeś? - w tym momencie samica przekręciła lekko łbem niczym szczeniak który pierwszy raz spotyka się z nową sytuacją. Kompletnie nie wiedziała że to wszystko przez jej brak organizacji, ale za cóż ją winić. Nigdy nie uprawiała spacerowania, toteż nie znała zasad tej czynności.

    // Brahmaputra

    OdpowiedzUsuń
  11. Stuliła uszy słysząc słowa basiora. Nadal nie wiedziała co takiego zrobiła że samiec wykonał taki zwrot akcji, toteż wymruczała mniej przyjemnie - Może i jestem wzorem wredności, ale nie mam pojęcia skąd Ci to przyszło do głowy - prychnęła cicho i odwróciła się w kierunku z którego przyszła - Może po prostu nie odpowiada Ci tamta okolica? Wystarczy powiedzieć.. - mruknęła przewracając na moment ślepia po czym znów spojrzała w jego stronę. - A może to moje towarzystwo Cię wykończyło... - zaśmiała się do siebie na swój sposób - i najzwyczajniej wolałeś się ulotnić - dodała z rozbawieniem. Jej śmiech oraz odrębne poczucie humoru brzmiało nieco inaczej niż śmiech normalnych istot zamieszkujących te lasy. Czarna dobrze wiedziała że nie wszyscy członkowie tej społeczności ją dobrze znosili, w zasadzie większość jej unikała.

    //Brahmaputra

    OdpowiedzUsuń
  12. Mruknęła coś cicho i niewyraźnie pod nosem, znów powracając do swojego naturalnego stanu rzeczy. Otrzepała lekko futro i spojrzała na niego wyczekująco - Nie wiem czego chciałeś, a czego nie, ale jeśli nadal masz ochotę mi towarzyszyć to zapraszam w tamtym kierunku. - Samica ponownie ruszyła przed siebie, tym razem bacząc uważnie czy samiec nie postanowi znów nagle zniknąć. Szli naprzód bardzo długo, momentami nawet przyspieszali do szybszego chodu, po dłuższym czasie samica w końcu odezwała się zatrzymując się w pewnym miejscu i starannie je obwąchując. Było to miejsce w którym gęste drzewa się delikatnie rozrzedziły, co sprawiało że wokoło było o wiele więcej światła niż w głębi terenów stada strażników Drzewa Istnień. Samica wyprostowała się dumnie i rzekła. - Tutaj kończą się tereny HOG... Chcesz iść ze mną dalej? Czy wolisz pozostać na bezpiecznym skrawku ziemi? - Spytała lecz nie zdążyła usłyszeć odpowiedzi gdyż jakiś tajemniczy dźwięk zamajaczył gdzieś za nią, co spowodowało że czarna natychmiast schyliła się ku ziemi i skierowała czujne spojrzenie w kierunku rozpościerających się przed nimi terenami, które nie należały do nikogo...

    // Brahmaputra

    OdpowiedzUsuń
  13. Skrzydlata przyjrzała się wilkowi w milczeniu by zaraz po wykonanie czynności się wypowiedzieć.- Wybacz, że tak późno cie w naszych skromnych progach, ale obowiązki pochłonęły cały mój czas. - Uśmiechnęła się delikatnie. - Słyszałam, że wyleczyłeś moją siostrę po jednej z jej wypraw. - Ucichła na chwile i usiadła w tym miejscu, gdzie stała już od dłuższego czasu. - Pokazałeś na co się stać, ale by wejść wyżej w hierarchii ja muszę wiedzieć czy aby na pewno pokazałeś nam wszystko. - Spojrzała na niego z tajemniczym uśmiechem oczekując jego reakcji. - Jednak opowiadała mi to ona sama, a ja wierze jej słowo. Otóż ogłaszam, że jesteś godzien sprawowania stanowiska medyka i tym samym stajesz się rekrutem na SDI, a teraz trzymaj. - Podsunęła mu pod nos jeden ze szlachetnych kamieni, który dostaje każdy nowy rekrut. - Pilnuj go, bowiem pewnego dnia ten kamień pomoże ci stać się pełno prawnym SDI, on jest kluczem. - Spojrzano na niego przenikliwym wzrokiem.



    (Kamień - https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwi49rqY9aDNAhUmGZoKHd6dAdEQjRwIBw&url=http%3A%2F%2Fmnz.pl%2Fwarto-wiedziec%2Fznaczenie-kamieni-szlachetnych%2F&psig=AFQjCNGBjULqVtfzjJBtRME7DGtXrRc8xw&ust=1465766665459767)

    OdpowiedzUsuń
  14. ( Przepraszam źle skopiowałam https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSzcR90UE3ewpULsjOCQrtwO1PXH7CQgpSpS0JoTFVEdj2uDrQhaw)

    OdpowiedzUsuń
  15. (Przepraszam że tak długo, ale miałam nie mały problem z weną i z wymyśleniem czegokolwiek sensownego)

    Samica zamarła na długi moment w bezruchu. Usłyszawszy gdzieś za sobą krzyk samca zamarła jeszcze bardziej. Czuła nieznaną obecność tuż za swoim ogonem, czuła też zapach strachu. Nastroszyła uważnie swoje uszy i w ułamkach sekund przeturlała się na grzbiecie w prawo, unikając tym samym w ostatniej chwili śmiercionośnemu ciosowi przeciwnika. Niemal natychmiast zebrała się na równe łapy i cofnęła się kilka kroków w tył mierząc stwora groźnym spojrzeniem. - Cóż to do diabła jest? - Ostatnimi czasy lasy te zaskakiwały ją napływem coraz to bardziej nietypowych i dziwacznych stworzeń. Stała teraz twarzą w twarz kosmicznie wyglądającą bestią, natomiast Basior nie został jeszcze wychwycony wzrokowo przez potwora. Brahmaputra zawarczała zajadle, co sprawiło że stwór na moment się zawahał, dzięki czemu samica mogła mu się dobrze przyjrzeć. To coś nie można było przydzielić do żadnego ze znanych jej gatunków zwierząt. Było jaskrawo niebieskie, a gdy atakowało, stroszyło kolce na głowie i stawały się one czerwone, jakby ostrzegawcze. Miało szereg ostrych kłów i język... dziwny język... cała paszcza wypełniona jakimś granatowym płynem, dosłownie wylewała mu się z gardzieli. Nogi jakby ptasie, oczy 2 pary jak u pająka, przednie kończyny zakończone ostrymi blaszkami. Stwór rodem stworzony do zabijania. Brahma nastroszyła sierść. Jeszcze nie czuła strachu, bo nie miała świadomości tego co Reishi już wiedział. Była gotowa w każdej chwili do ataku, w obronie stada wszystko. Nie wiedziała jednak tylko jednego... Od której strony zacząć walkę z tym czymś, nie znała jego słabych i mocnych stron. Stała więc przed obliczem wyzwania...

    (Powiedzmy że tak mniej więcej wygląda nasz nowy kolega: http://img04.deviantart.net/c595/i/2011/272/6/e/deadlight_bio_creature_by_peterlumby-d4b99ij.jpg )

    // Brahmaputra

    OdpowiedzUsuń
  16. Svetlana w stadzie była dopiero kilkanaście godzin, ale już usłyszała jakieś plotki o pewnym wilku, który podobno posiada lecznicze zdolności. Zaintrygowało ją to do tego stopnia, że postanowiła sprawdzić to od razu i nie czekać, aż go pozna. Miała bowiem do niego mały biznesik i liczyła na odrobinę szczęścia, oraz na to, że Reishi będzie w stanie jakoś jej pomóc.
    Samica czym prędzej wybrała się na poszukiwanie samca. Na niebie powoli zapadał zmrok, ale nie przeszkadzało jej to w wędrówce. Przemierzała las niemal bezszelestnie, smukłymi łapami energicznie uderzając o twardą i chłodną ziemię. Wyuczone uszy były przygotowane na każdy szelest i wkrótce Lana trafiła na trop nieznanego jej wilka.
    Przyjęła, że jest to trop Reishi’ego i przeszła do swobodnego galopu, aby jak najprędzej go znaleźć. Nie mogła się doczekać tego spotkania. Podczas jej pobytu w Czarnobylu nikt nigdzie nie przejmował się mutacjami tamtejszych wilków, nikt nie uważał że można je w jakiś sposób wyleczyć. Jakoś się ich pozbyć. Jednak odkąd Svetlana zmieniła miejsce zamieszkania, zmieniło się także i jej podejście. Uważała, że być może istnieje jakiś sposób, aby się tego pozbyć i zdecydowanie chciała wiedzieć jaki.
    Do tego potrzebowała kogoś z doświadczeniem, a kimś takim był Reishi.
    Szczęście postanowiło uśmiechnąć się do niej po raz kolejny i po jakimś czasie udało jej się namierzyć basiora.
    Stanęła tuż przed nim bardzo pewna siebie i posłała mu krótki uśmiech, kłaniając się nisko.
    - Panie Reishi. Zwą mnie Svetlana, jestem nowym członkiem stada. – przedstawiła się, prostując jednocześnie swoją sylwetkę. – Nie ukrywam, że przyszłam po poradę. Chcę pozbyć się mojej mutacji i uważam, że jest pan jedyną osobą, która jest w stanie mi pomóc. – powiedziała i spojrzała mu w oczy. Była ciekawa czy samiec wyłapie to, że Svetlana nie mówi mu całej prawdy…

    OdpowiedzUsuń
  17. Taliyah siedziała sobie samotnie na pagórku nieznacznie oddalonym od jaskini zamieszkałej przez parę alfa i oddawała się błogiej czynności jaką sama nazywała śpiewaniem, a wszystkie pozostałe żywe istoty zapewne uznałyby za znęcanie nad słuchem. Wadera jednak zdawała się zupełnie nieświadoma lekkiego fałszu jaki wkradł się w jej beztroską pieśń i z przymkniętymi oczami śpiewała wymyśloną przez siebie piosenkę o Dalekiej Tęczy i dzielnej wojowniczce która kiedyś do niej dotrze na piechotę, nie musząc wznosić się ponad ziemię.
    Z racji, że jej obecne zajęcie było próbą odreagowania na bardzo kąśliwy komentarz Imalii na temat jej zupełnego braku odwagi, siedziała wyprostowana niczym struna i miała zamknięte oczy (żeby przypadkiem nie zauważyć czegoś strasznego). W pewnym momencie jednak ucho wyłapało czyjeś kroki i wadera umilkła momentalnie i odwróciła się o pół koła.
    -Eee.e.. Dobry wieczór!- Rzuciła z głupawym uśmiechem do Reishiego, który przechodził kawałek dalej. W tym samym momencie z nerwów jednak zaczęło ją swędzieć za uchem, więc spróbowała niepostrzeżenie podrapać się tylną łapką i skończyła tracąc równowagę i upadając na nos. Szybko podniosła się i gdyby nie jej ciemne futerko to pewnie byłaby czerwona jak burak ze wstydu.
    | Taliyah |

    OdpowiedzUsuń
  18. Wprawdzie nie miała ochoty nikogo się słuchać, ale pomysł z odsunięciem się na chwilę obecną wydał się samicy doskonały, tymbardziej gdy nie miała opracowanej techniki walki. Ku zdumieniu samca, czarna zaczęła się cofać, schylając przy tym nieco łeb by lepiej widzieć przeciwnika i stawiając uszy na sztorc, będąc cały czas w pełnej gotowości. - Prawdopodobnie to coś ma kiepski słuch, bo gdyby miał dobry, po tak długim zdaniu już by było po Tobie - wymruczała z pewną dozą spokoju w głosie, jakim wadera rzadko się posługiwała. Widziała basiora kątem oka, jednak wciąż nie spuszczała z oczu dziwnego stwora. W pewnym momencie z lekkim opóźnieniem zwierz o coraz słabszym wzroku zorientował się że Brahma się oddala i dopiero teraz powoli zaczął człapać w jej stronę. - Co do węchu pewności mieć nie mogę, ale przynajmniej ze spokojem możemy się komunikować... - mruknęła nadal cofając się powoli. - Masz jakiś pomysł, z której strony to coś ma słaby punkt? - Samica dobrze wiedziała iż Reishi widzi potwora z profilu, co dużo mu ułatwiało, z kolei zaś ona widzieć mogła go tylko z przodu, gdzie stwór był najmocniej uzbrojony.

    // Brahmaputra

    OdpowiedzUsuń
  19. (Możemy zacząć jakiś inny, ale ja chwilowo wyczerpałam się z pomysłów xD Jeśli masz ochotę to zacznij, można w sumie pomyśleć nad czymś ciekawym, w końcu nasze obie postacie miały dość... burzliwą przeszłość, niech ich to jakoś zbliży czy coś xD Oczywiście jeśli chcesz.)

    Svetlana

    OdpowiedzUsuń
  20. (Jeśli padła propozycja z Twojej strony by wprowadzić w nasz wątek więcej pomocników... w jaki sposób chciałbyś to rozegrać? Jeśli masz jakiś pomysł, napisz, jeśli nie to po prostu Brahma się na to nie zgodzi. Zanim jednak to zrobi chciałam poznać Twoje zdanie. )

    // Brahmaputra

    OdpowiedzUsuń
  21. W pewnym momencie przerwała analizę stwora i spojrzała uważnie na samca, po czym rzekła. - Nie Reishi... nie mamy czasu na wzywanie posiłków... Musimy poradzić sobie sami. - Jej czujne spojrzenie znów skierowało się na dziwaczne stworzenie, kuląc uszy dodała warczącym nieco tonem. - Nawet gdybym miała tu dzisiaj zginąć. - Po tych słowach bez najmniejszego wahania nad swoją decyzją zaczęła zajmować się taktyką. Była pewna że samiec jej nie posłucha i mimo jej słów czmychnie po pomoc, więc zaczęła tym razem zbliżać się do bestii zamiast oddalać. Nie wiedziała co to jest, dlatego postanowiła postawić pierwsze kroczki w celu zapoznania się z tajemniczą istotą. Wyciągnęła potężną łapę i drapnęła istotę w jedną z kończyn tylnych, na co ta w ułamkach sekund zareagowała obrotem w jej stronę i kłapnięciem wielkich szczęk tuż obok samicy. Brahma w porę zdołała wykonać unik. Cóż.. przynajmniej już wiedziała że z tej strony nie może sobie pozwolić na podejście. Jednak cienka stróżka jakiejś mazi, która właśnie wypłynęła spod zadanego ciosu, wyglądała pocieszająco. Czarna wadera kątem oka zauważyła że samiec jednak został, mimo to nie przerywała.. Właśnie zaczęła jej zdaniem niezłą zabawę. Okrążała stwora co chwila, zaczepiając go lekko w różne miejsce. Szukała słabego punktu, do którego mogliby się przyczepić. Gdzieś w głębi czarna była zadowolona że wilk został, bowiem razem mieli większe szanse.

    // Brahmaputra

    OdpowiedzUsuń